Niektóre firmy, na przykład część operatorów telefonicznych, nagminnie przypominają o zbliżającym się terminie wymagalności swoich faktur. Czy to biznesowo zdrowa praktyka?
Zdjęcie
Zaczynaliśmy w 2017 roku i nie wszystko od razu robiliśmy dobrze. Przyznaję otwarcie. Jedną z rzeczy, które poprawiliśmy w swoich procedurach najszybciej, było przypominanie o upływającym terminie wymagalności.
Dlaczego? Bo jest to irytujące. Praktykę wprowadziły duże firmy, często świadczące usługi dla klientów indywidualnych. Skala opóźnień w płatnościach ze strony masowych odbiorców może przyprawić o solidny ból głowy każdego dyrektora finansowego, dlatego wybierając mniejsze zło, niektóre firmy decydują się na przypominanie klientom o płatnościach jeszcze przed terminem.
Dla większości firm nie jest to jednak zdrowa praktyka. W pierwszych dniach działalności naszej działalności, w trakcie jednego z pierwszych telefonów, księgowa niemal wykrzyczała nam, że „czas przed terminem wymagalności jest święty” i ona sama dobrze wie jak pilnować swoich zobowiązań. Ciężko się z nią nie zgodzić. Szybko zmieniliśmy procedury.