Wiadomo, że przed nami wyzwania. Tyle wiadomo. Jakie? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że to co dla niektórych jest drogą w przepaść, dla innych może być pasem startowym. Jak szybko zrobić biznesową paralotnię?
GDZIE SĄ LUKI PRZEZ KTÓRE UCIEKAJĄ FIRMOWE PIENIĄDZE?
Luki to miejsca, przez które pieniądze uciekają – dosłownie! Są nimi najczęściej:
• martwe procedury,
• braki procedur,
• braki kadrowe,
• nadmiar obowiązków,
• niedopilnowanie obowiązków.
Takie luki skutkują często brakiem płatności za fakturę. Czasem kosztem jest tylko późniejsza zapłata przez klienta, jednak w niektórych kończy się na sprawie sądowej.
Ta druga droga wiąże się ze skutecznością postępowania egzekucyjnego ledwie na poziomie 16,6% – 22%, więc istnieje przy tym całkiem spore prawdopodobieństwo realnej straty. Nie posiadam danych jaką część wszystkich należności stanowią należności z modelu B2B, ale wszystkich „wiszących” długów (w tym osób indywidualnych) u komorników może być ok. 50-60 mld PLN*. To całkiem pokaźna suma.
Wciąż jeszcze dominują złe wieści o zwiększającej się liczbie zachorowań na koronawirusa, o fali zawieszania działalności, likwidacji firm i potencjalnych skutkach dla gospodarki. Na szczęście, zaczynają się także pojawiać jaskółki dobrej nadziei. Ponoć Włosi, w obliczu duszenia pandemii koronawirusa, już zastanawiają się jak rozpocząć proces powrotu do normalności – do życia, do pracy. Jednak czego spodziewać się w tej nowej rzeczywistości? Z naszych obserwacji wynika, że w wielu miejscach już zrodziły się zatory płatnicze, a na dobrą sprawę większość z nas wciąż jeszcze pozostaje w domach.
Kiedy powróci wyczekiwana „normalność”? Nie wiadomo, ale domyślam się, że kiedy wróci na dobre, wtedy wszyscy będziemy mieć znacznie więcej pracy. I większość tej pracy prawdopodobnie spadnie nam na głowy w jednym momencie. Może wkroczyć pośpiech, mogą pojawić się nerwy, chwilami może robić się gorąco. Warto więc zaplanować tyle, ile się da już zawczasu.
W tym wpisie postaram się przybliżyć najbardziej powszechne luki w kontroli należności i zaprezentować proste sposoby jak im zaradzić. Większość z nich można przemyśleć i zacząć wdrażać już teraz, aby nie szukać rozwiązań w ostatniej chwili.
NADMIAR OBOWIĄZKÓW – SPRINT CZY MARATON?
Monitoring płatności w większości firm jest jednym z obowiązków księgowości, administracji lub działu sprzedaży. Prawdą jest, że nikt nie lubi upominać się o pieniądze. Z tego powodu monitoring płatności najczęściej ląduje na końcu listy obowiązków. Księgowi bywają łagodni i zwyczajnie nie lubią przypominać o płatności, handlowcy boją się stracić klienta a administracja bywa zabiegana w bieżących obowiązkach.
Powodów może być sporo – rezultat często ten sam. Jeden z moich klientów, dyrektor finansowy hurtowni farmaceutycznej, powiedział: „Kiedy brakuje nam na koncie, skrzykuję wszystkich i dzwonimy. Skutki są, pieniądze spływają, ale to bardziej przypomina sprint niż maraton”.
SKĄD BIORĄ SIĘ ZATORY PŁATNICZE?
Od kilku lat prowadzę rozmowy z klientami o sposobach monitoringu płatności. Porównuję stan należności przeterminowanych przed wdrożeniem proponowanego przeze mnie monitoringu płatności i po jego wdrożeniu. Z moich obserwacji wynika, że większość zatorów płatniczych… wierzyciele generują sobie sami! Na własne życzenie – dając zbyt długie terminy wymagalności lub zbyt łagodnie postępując po terminie wymagalności. Jeśli masz poczucie, że Twoje należności mogłyby spływać lepiej, ale próbowałeś poprawić ich ściągalność bezskutecznie, sprawdź nas na MonitoringPlatnosci.pl.
