Poważne rozmowy o pieniądzach najlepiej prowadzą opanowane i merytoryczne osoby. Mile widziany jest niski głos. Emocje nie pomagają, szczególnie w procesie windykacji.
Początkiem procesu windykacyjnego zawsze powinna być rozmowa. Bywa to trudne, szczególnie kiedy po drugiej stronie brak jest etyki biznesowej, ale windykację zawsze powinna zacząć rozmowa partnerska, bez straszenia.
Kiedy zawiodły dyplomatyczne metody, pokaż, że sprawa jest poważniejsza. Skuteczność trochę wzrośnie, jeśli ten etap procesu będzie prowadził inny pracownik firmy niż poprzednio i przedstawi się jako dział windykacyjny. Nie oczekuj jednak, że na samo hasło „dział windykacyjny” druga strona od razu zacznie pękać.
Najważniejsze jest to jak będziesz prowadzić rozmowę. Spokojnie, ale zdecydowanie i w pierwszej osobie. Chodzi o sprowadzenie rozmowy do poziomu bezpośredniego komunikatu – TY nie zapłaciłeś MNIE a nie firma X nie zapłaciła firmie Y. Stronami rozmowy muszą być ludzie, a jednej, tej winnej, ma się zrobić wstyd przed drugim człowiekiem.
Uczucie wstydu to dla dłużnika silna motywacja do przesunięcia Twojej faktury wyżej w hierarchii priorytetów. Wyżej, ale skoro do tej pory Ci nie zapłacił, to raczej nie zakładaj od razu, że umieści Twoją faktury na szczycie tej listy. Skoro dłużnik nie płaci, to prawdopodobnie ma wiele podobnych problemów. Musisz umiejętnie sypać sól w czułe miejsca, żeby Twój problem po stronie dłużnika wylądował jak najwyżej w hierarchii priorytetów.
W jaki sposób ro zrobić?
- Dzwoń systematycznie i, jeśli nie odbiera, z różnych numerów telefonów.
- Jeśli nie dotrzyma obietnicy spłaty, dzwoń od razu następnego dnia. Nie zwlekaj, pokaż, że pilnujesz sprawy.
- Jeśli dłużnik ma zagranicznego właściciela, odezwij się do niego. Poszukaj osoby decyzyjnej, odpowiedzialnej za Twój region i poproś go o przekazanie prośby o pilny kontakt w sprawie rozliczenia.
Najczęściej spotykaną pułapką jest „obietnica w raju”. Jak sobie z nią radzić?
„Zapłacę za dwa tygodnie”. Jeśli prowadzisz rozmowy windykacyjne, to pewnie często słyszysz obietnice. Jak często pieniądze faktycznie wpływają na konto w tym czasie?
Skoro czytasz tę publikację, zakładam, że rzadko. Dlaczego tak się dzieje?
Dłużnik często ma kilku wierzycieli i często musi coś obiecywać. Choć sam może nie wiedzieć, kiedy będzie w stanie zapłacić, to wierzyciele naciskając na deklaracje w skrajnych przypadkach wywołują uczucie zaciskanej na szyi pętli. W takich okolicznościach perspektywa bardzo się skraca i dłużnik zaczyna myśleć w kategoriach dni. Jeśli temu obiecam i tamtemu, to będę mieć tydzień spokoju.
Tydzień mija i dłużnik znów obiecuje, żeby znów zyskać trochę czasu. W międzyczasie, jeśli w ogóle, to płaci co najpilniejsze.
Jak poznać czy deklaracja płatności jest prawdziwa? Tytułem potwierdzenia warunków umowy zapytaj o wpłatę częściową dziś. Jaką kwotę tytułem spłaty zadłużenia jest w stanie zapłacić teraz? Jeśli dłużnik faktycznie wpłaci jakąś kwotę, to pokazuje, że traktuje Cię poważnie. Ale jeśli dziś nie jest w stanie zapłacić absolutnie nic, to prawdopodobnie za dwa tygodnie też nie będzie.
Nie daj się zwodzić. Jeśli dłużnik deklaruje kolejny termin, ale dziś nie zamierza zapłacić niczego, przejdź do silniejszych działań. Pierwszym z nich jest opisane w kolejnej publikacji ogłoszenie na giełdzie długów.